poniedziałek, 17 października 2022

Sarah Berman - Nie nazywaj tego kultem/ Recenzja

 Handel ludźmi. Coaching samopomocy. Szantaż. Mentoring. Przemoc psychiczna. Wykorzystywanie seksualne. Głodzenie i kary cielesne.

To tylko z niektórych praktyk NXIVM – sekty prowadzonej przez Keitha Raniere’a.

Młode kobiety skuszone wizją rozwoju i wsparcia dołączały do elitarnej grupy samopomocy prowadzonej przez charyzmatycznego lidera. Im więcej tajemnic poznawały, tym bardziej czuły się wyróżnione. Nim się zorientowały, wpadły w sidła sekty. Tam były wykorzystywane seksualnie, szantażowane, głodzone. Znosiły kary cielesne i pozwalały wypalać na skórze inicjały Raniere’a.

Przez lata działalności NXIVM stała się wpływową organizacją o międzynarodowym zasięgu. Z jej usług korzystały tysiące osób: prawnicy, biznesmeni, odnoszący sukcesy dyrektorzy, celebryci oraz hollywoodzkie gwiazdy. NXIVM stało się przykrywką dla działalności przestępczej, której ofiarami padły setki kobiet. Mimo to przez dziesięciolecia Raniere i jego pomocnicy unikali odpowiedzialności.

„Nie nazywaj tego kultem” to fascynujący, a zarazem przerażający opis działalności NXIVM. W swojej książce dziennikarka śledcza Sarah Berman prezentuje całościowy obraz sekty, począwszy od indoktrynujących szkoleń, tworzenia sieci kontaktów i werbowania nowych członkiń, poprzez unikanie przez dziesięciolecia oskarżeń, aż do śledztwa, które ujawniło szokującą prawdę.



Handel ludźmi. Coaching samopomocy. Szantaż. Mentoring. Przemoc psychiczna. Wykorzystywanie seksualne. Głodzenie i kary cielesne.

To tylko z niektórych praktyk NXIVM – sekty prowadzonej przez Keitha Raniere’a.

Młode kobiety skuszone wizją rozwoju i wsparcia dołączały do elitarnej grupy samopomocy prowadzonej przez charyzmatycznego lidera. Im więcej tajemnic poznawały, tym bardziej czuły się wyróżnione. Nim się zorientowały, wpadły w sidła sekty. Tam były wykorzystywane seksualnie, szantażowane, głodzone. Znosiły kary cielesne i pozwalały wypalać na skórze inicjały Raniere’a.

Przez lata działalności NXIVM stała się wpływową organizacją o międzynarodowym zasięgu. Z jej usług korzystały tysiące osób: prawnicy, biznesmeni, odnoszący sukcesy dyrektorzy, celebryci oraz hollywoodzkie gwiazdy. NXIVM stało się przykrywką dla działalności przestępczej, której ofiarami padły setki kobiet. Mimo to przez dziesięciolecia Raniere i jego pomocnicy unikali odpowiedzialności.

„Nie nazywaj tego kultem” to fascynujący, a zarazem przerażający opis działalności NXIVM. W swojej książce dziennikarka śledcza Sarah Berman prezentuje całościowy obraz sekty, począwszy od indoktrynujących szkoleń, tworzenia sieci kontaktów i werbowania nowych członkiń, poprzez unikanie przez dziesięciolecia oskarżeń, aż do śledztwa, które ujawniło szokującą prawdę.

wtorek, 11 października 2022

J. T. Ellison - Więzy krwi/ Recenzja przedpremierowa

Jedna chwila na zawsze zmieni ich życie…

Siedemnastoletnia utalentowana narciarka Mindy Wright ma przed sobą świetlaną przyszłość. Właśnie startuje w ważnych zawodach, a zwycięstwo ma jej zagwarantować miejsce w reprezentacji olimpijskiej kraju. Ulega jednak poważnemu wypadkowi i nagle jej życie i wszystkie plany stają pod znakiem zapytania.

Widmo przekreślonej kariery sportowej traci jednak na znaczeniu, gdy w trakcie operacji lekarze odkrywają, że nastolatka ma rzadką odmianę białaczki.

Jedyną szansą na wyleczenie jest przeszczep komórek macierzystych. Badania DNA rodziców ujawniają jednak przerażającą prawdę. Mindy nie jest ich biologiczną córką. Jak to możliwe, że nie łączą ich żadne więzy krwi?

Rozpoczyna się dramatyczny wyścig z czasem, którego stawką jest życie dziewczyny.

Podczas walki o jej życie wychodzą na jaw kłamstwa sprzed lat. Czy w szpitalu po urodzeniu doszło do pomyłki i Mindy została zamieniona z innym dzieckiem? A może w grę wchodzi coś o wiele bardziej złowrogiego? Poszukiwanie prawdy może zniszczyć tę rodzinę… ale ktoś jest gotów iść po trupach, żeby nie doprowadzić do ujawnienia jej najgłębiej skrywanych sekretów.



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.

Jeden wypadek może całkowicie zmienić życie młodej dziewczyny a skrywane tajemnice stopniowo wyjdą na jaw.

Mindy Wright jest młodą i znaną sportsmenką, która podczas zawód ma wypadek i trafia do szpitala, gdzie okazuje się, że ma białaczkę i potrzebuje przeszczepu. Jednak rodzice nie mogą być dawcami, bo dziewczyna nie jest ich biologiczną córka. Lauren musi wszystko wytłumaczyć, ale to część prawdy, którą skrywa. I tu wszystko się zaczyna. Niczym lawina, prawda powoli wychodzi na jaw, aby w końcu każdy dowiedział się co naprawdę stało się w życiu tych ludzi.

Ta książka to petarda w swojej genialności. Autorka stworzyła bardzo interesującą fabułę, w która wplotła temat o depresji, która bardzo niszczy człowieka chorego jak i jego rodzinę. Książka potrzebna dla tych, którzy zmagają się z depresją, ponieważ autorka opisuje co dzieje się z osobą, która choruje na to, jak i potrzebna dla ludzi, którzy w swoim otoczeniu mają kogoś bliskiego z tą choroba. J. T. Ellison w swojej książce porusza ten ważny temat w odpowiednim czasie, ponieważ dużo ludzi obecnie zmaga się z depresją a zapis tej książki może choć trochę zrozumieć czym jest depresja.

"Więzy krwi" ma w sobie to, co potrzebne w thrillerze - rodzinne tajemnice, mroczne kłamstwa, które potrafią zniszczyć idealną rodzinę, kiedy jedno kłamstwo wyciągnięte na światło dzienne, wyłania resztę. Początek to wprowadzenie czytelnika w historię bohaterów, a potem to już jazda bez trzymanki na rollercoasterze. Zwroty akcji są tak nieprzewidywalne, że brakuje tchu aby połączyć wszystko w jedną całość za jednym razem. Aż trudno uwierzyć co potrafi zrobić człowiek, aby jego tajemnice nie wyszły na jaw.

Ocena: 6/6

wtorek, 4 października 2022

Maciej Kaźmierczak - Porzuceni/ Recenzja przedpremierowa

 Mroczna, pełna napięcia opowieść o osamotnieniu, strachu, nadziei i sieci kłamstw, z której nie sposób się wyplątać.

W jednym z łódzkich parków znaleziono truchła psów. Pod nimi zostaje odkryte ciało zaginionego przed tygodniem małego chłopca. Świadkiem makabrycznego odkrycia jest Malwina Król.

Tego samego dnia okazuje się, że z domu dziecka, w którym pracuje, zniknął jeden z wychowanków, dziewięcioletni Marcin. Chłopiec pobiegł za uciekającym psem i już nie wrócił.

Policja nie łączy obu tych spraw, do momentu, kiedy do śledczych z Łodzi zgłasza się komisarz z Gdańska. Twierdzi, że przed trzema laty doszło na plaży do identycznego morderstwa. Sprawy nigdy nie wyjaśniono. Zakopane na wydmie dziecko zostało uduszone, a na jego szyi odkryto takie same ślady, jak na zwłokach małego chłopca z parku.

Śledczy wiedzą, że mają do czynienia ze sprawą, w której makabryczna i trudna do zrozumienia zbrodnia to dopiero początek. Rozpoczyna się wyścig z czasem.



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.

Malwina i Tomek podczas spaceru z psami, dokonują szokującego odkrycia, gdy pies mężczyzny wykopuje truchła psów, zaś policja, która zjawia się na miejscu, znajduje pod nimi zwłoki dziecka. Dla wszystkich jest to makabryczne odkrycie. Do tego z domu dziecka, gdzie pracuje kobieta, znika chłopiec. Od tej chwili policja i główni bohaterowie prowadzą śledztwo.

Maciej Kaźmierczak napisał naprawdę bardzo mroczny i makabryczny kryminał, w którym choć akcja rozgrywa się powoli, to dzięki temu czytelnik może poznać lepiej psychologiczny zarys postępowania bohaterów jak i samego mordercy, który jest wśród nich. Brutalne i szczegółowe opisy miejsca zbrodni sprawiają, że dostaje się gęsiej skórki i nachodzi myśl, że ludzie są naprawdę brutalni i niestety żyją wśród nas. Autor potrafi zwodzić swojego czytelnika i budować napięcie. Bo kiedy wydaje się, że już coś wiemy, domyślamy się, następuje zwrot akcji i od nowa trzeba domyślić się co będzie dalej. Jeśli ktoś nie lubi makabrycznych opisów, to może książka się nie spodobać, ale tak wygląda właśnie świat morderców.

To najlepsza książka pana Macieja, jaką do tej pory czytałam. Oby więcej takich książek w dorobku tego autora.


Ocena: 5/6

sobota, 1 października 2022

Remigiusz Mróz - Projekt Riese

 Riese. Największy projekt nazistowskich Niemiec, którego przeznaczenie wciąż pozostaje nieznane. Niegdyś być może podziemne miasto, arka przetrwania lub fabryka, w której pracowano nad bronią jądrową – dziś atrakcja turystyczna w Górach Sowich.

Odwiedzić postanawia ją pięcioro ludzi, zupełnie nieświadomych tragedii, która ma ich spotkać. Podczas eksploracji tuneli dochodzi do trzęsienia, a stropy ulegają zawaleniu, odcinając turystów od świata i pozbawiając ich szans na ratunek. Robią wszystko, by przeżyć, powoli uświadamiając sobie, że na powierzchni wydarzyło się coś, co sprawiło, że znany im świat przestał istnieć…

I że to oni mogą być jedynymi, którzy przetrwali kataklizm.



Fanką Mroza nie jestem, tematu o pewnej chorobie mam powyżej dziurek od nosa, a kiedy te dwa światy się zderzyły w jednej książce, to powinnam ją omijać szerokim łukiem, ale sięgnęłam po nią tylko dlatego, że byłam ciekawa, jak pan Mróz zajął się tematem Riese, miejscem, którym trochę się interesuję. I muszę przyznać, że pan Mróz zaskoczył mnie dość pozytywnie, ponieważ książka jest nawet ciekawa. Dość interesująco podszedł do pewnej choroby, bohaterowie są wyraźni, da się ich polubić, opowieść może nierealna, ale czemu by nie połączyć świata teraźniejszego ze światami równoległymi i możliwością podróżowania między nimi, aby znaleźć odpowiednie lekarstwo na pewną chorobę.


Ocena: 5 

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.