Kiedy Natalia trafia do starego dworu, zagubionego gdzieś na Mazurach, po raz pierwszy od długiego czasu czuje, że znalazła swoje miejsce. Samotna, pełna kompleksów dziewczyna nie może uwierzyć, że zaczynają się spełniać jej trzy największe życzenia. Gdy jednak w Marcinkach pojawia się Damian – oschły, cyniczny i mroczny mężczyzna – Natalia znów traci nadzieję. Jest do niej zbyt podobny, dlatego rani najbardziej.
Pachnący domowym chlebem prosto z pieca dwór Marcinki staje się bezpieczną przystanią dla tych, co pogubili się w życiu. Pod opiekuńcze skrzydła cioci Jadwini trafią Nataniel Domoradzki i Siergiej Sodarow, bohaterowie „Trylogii Mazurskiej”. To tutaj Natalia i Damian będą zmagać się z przeszłością, odkrywać swoją wyjątkowość i wewnętrzną siłę. Jak potoczą się ich losy? Czy pewien szczególny wieczór, który spędzą przy wspólnym stole, stanie się dla nich czasem pełnym cudów? Czy spełnią się czyjeś trzy życzenia?
Kolejne spotkanie z poprzednimi bohaterami, lecz i pojawiają się nowi bohaterowie.
Oboje nie lubią się od samego początku, starają się trzymać od siebie z daleka, ale to nie takie proste, gdy mieszka się razem pod jednym dachem i pomaga w porządkach domowych.
Damian - postać cicha, cyniczna, zamknięta w sobie, lubi użalać się nad sobą ze względu na swoje kalectwo. Natalia - uciekła od życia miastowego, chcąc czegoś nowego, również z niepełnosprawnością, lecz nie użala się jak Damian.
W między czasie w Marcinkach pojawiają się bohaterowie poprzednich części.
Dzięki tym spotkaniom i rozmowom, każdy z nich dostaje to, czego zawsze pragnął.
Każdy z nich dostaje życie, o którym nigdy nie marzył.
Irytujące może być to, że pani Michalak tak uwzięła się na narzekaniu bohatera Damiana na swoją niepełnosprawność. Na każdym kroku musiało być pokazane, że on taki poszkodowany. Zachowywał się jak primadonna, jak pępek świata, jak wrzód na d...