czwartek, 7 lutego 2019

Eva García Sáenz de Urturi - Cisza białego miasta/ Recenzja przedpremierowa

Seryjny morderca, który od dwudziestu lat przebywał w więzieniu, ma właśnie wyjść na pierwszą przepustkę, kiedy miastem wstrząsa informacja o kolejnym zabójstwie. W Starej Katedrze w Vitorii zostają znalezione zwłoki pary dwudziestolatków z pożądlonymi przez pszczoły gardłami. Ofiar będzie jednak znacznie więcej... 

Śledczy specjalizujący się w profilowaniu kryminalnym, Unai López de Ayala, za wszelką cenę stara się zapobiec kolejnym zabójstwom. Tragedia, którą sam przeżył, sprawia, że traktuje sprawę podwójnych zbrodni wyjątkowo. Jego metody śledcze nie podobają się Albie, nowej pani podkomisarz. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Kto będzie następny?



Recenzja przedpremierowa.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Tasio Ortiz de Zarate jest seryjnym mordercą, który od dwudziestu lat przebywa w więzieniu, a już niebawem ma wyjść na swoją pierwszą przepustkę.
W tym czasie, w Starej Katedrze, w mieście Vitoria zostają znalezione zwłoki dwóch młodych osób, para dwudziestolatków. Najgorsze jest to, że morderstwo jest odwzorowaniem zbrodni sprzed 20 lat. Jak to możliwe, skoro morderca siedzi w więzieniu? Czyżby naśladowca? A może to prawdziwy morderca, a mężczyzna siedzący w więzieniu jest niewinny?
Unai Lopez de Ayala jest śledczym, który specjalizuje się w profilowaniu kryminalnym. Kiedy doszło do pierwszych zbrodni, dwadzieścia lat wcześniej, on postanowił zostać policjantem ze względu na obsesyjność wobec sprawy morderstw. 
Tasio poprzez zaufanego człowieka, kontaktuje się z Unai poprzez portal społecznościowy Twitter. Pragnie on, aby mężczyzna doprowadził śledztwo do końca i udowodnił, że to nie Tasio jest mordercą.
Śledztwo trwa, coraz więcej jest pytań bez odpowiedzi, a morderca nadal grasuje na wolności i nadal zabija.
Przeszłość zaczyna zbierać swoje żniwo również współcześnie. Morderca wraca po latach, aby w końcu się zemścić.
W między czasie, Unai próbuje trzymać się z dala od nowej pani podkomisarz, którą zdążył poznać już podczas porannego biegania. Ale to trudne, ponieważ spotykają się codziennie rano, a w pracy starają się o neutralny sposób bycia. Jest to dla nich trudne, ponieważ kobieta jest mężatką, a Unai jeszcze nie do końca pogodził się ze śmiercią swojej kobiety i ich nienarodzonych dzieci.
Ale śledztwo trwa. Unai i Estibaliz, partnerka policyjna mężczyzny, muszą ścigać się z czasem, ponieważ na liście zabójcy jest Unai, a nie wiadomo, kiedy nastąpi atak mordercy. Dzięki swojej determinacji, dwójka policjantów zbliża się do rozwiązania zagadki morderstw.
Kiedy dowiadują się, kim jest prawdziwy zabójca, jest to dla wszystkich szok, ponieważ nikt nie spodziewał się tego, kim tak naprawdę jest ten, co zabija.

Książka naprawdę godna polecenia. Są rzeczy, do których można się przyczepić.
Niby romans Unai z panią podkomisarz. Niby rano się spotykali, ale do niczego między nimi nie dochodziło, a Unai zachowywał się jak rozkapryszony szczeniak, bo nie może dostać tego, co chce.
Było trochę za mało mordercy, który nie wyściubiał nosa, aby dać o sobie znać.
Mimo małych niedociągnięć, książka jest dobrze napisana. Dzięki opisom autorki, możemy poznać zwyczaje miasta, piękno jakie je otacza.
Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.

Ocena: 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.