Ciepła, pełna niewymuszonego humoru i ironicznego brytyjskiego dowcipu komedia kryminalna z uroczymi bohaterami, których nie sposób nie polubić.
Znakomite połączenie klasycznej intrygi kryminalnej z zabawną komedią, powieść pogodna, wzruszająca i nieodparcie optymistyczna.Drżyjcie, łotry! Czwórka seniorów z Czwartkowego Klubu Zbrodni wkracza do akcji!W luksusowej wiosce dla seniorów czwórka pozornie niedobranych przyjaciół tworzy Czwartkowy Klub Zbrodni. Łączy ich zamiłowanie do rozwiązywania kryminalnych zagadek.Jego członkowie: Joyce, Elizabeth, Ron i Ibrahim co tydzień omawiają przypadki morderstw, których nie udało się w przeszłości wyjaśnić policji.Kiedy zostaje zabity miejscowy deweloper, detektywi amatorzy trafiają w sam środek śledztwa, które tym razem toczy się tu i teraz. Wreszcie mają szansę się wykazać. To nic, że zbliżają się do osiemdziesiątki.Czy ten niekonwencjonalny, lecz błyskotliwy zespół detektywów zdoła schwytać zabójcę, nim będzie za późno?
Za możliwość przeczytania książki przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Członkowie Czwartkowego Klubu Zbrodni to czworo uroczych starszych osób, które w każdy czwartek spotykają się, aby omawiać zbrodnie, które nie zostały wyjaśnione przez policję.
Tym razem muszą oni rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci dewelopera, który zbudował ich małe miasteczko.
Dzięki pomocy policjantce, która zostaje przydzielona do tej sprawy dzięki jednej pani z klubu, próbują oni dowieść się, dlaczego doszło do morderstwa.
Jest wiele poszlak i tropów, ale bardzo mało informacji związanych z tym wydarzeniem.
Klub i Donna wraz z policyjnym partnerem, muszą dowiedzieć się prawdy o morderstwie.
Przeszłość dopadnie kilka osób, które są związane z Klubem, dzięki dociekliwości ich członków.
Joyce, Elizabeth, Ron i Ibrahim to różne osoby, które wnoszą coś od siebie do książki.
Każdy z nich jest inny, ale mimo to, dogadują się i potrafią rozwiązać zagadki kryminalne dzięki swojemu uporowi i pragnieniu poznania prawdy. Mimo podeszłego wieku, nie są typowymi dziadkami i babciami jacy stają nam przed oczami, gdy mowa o takich osobach. Radzą sobie dobrze we współczesnym świecie.
Cóż... Pomysł na książkę był naprawdę świetny, ale uważam, że nie do końca został on wykorzystany przez autora książki. Bohaterowie Klubu nie wydawali się ze sobą zżyci, nie było czuć między nimi tej wielkiej przyjaźni, o jakiej była mowa. Samo śledztwo też nie było ciekawe. Było ono powolne, było za dużo wątków pobocznych, zapychaczy, które naprawdę nic nie wnosiły do książki, za dużo bohaterów, którzy nic nie wnosili do książki. Miał być kryminał z humorem, a wszystko było takie... Drętwe. Sama fabuła i pomysł był naprawdę ciekawy, ale bawiłabym się lepiej, gdyby coś się działo.
Ale jak na debiut kryminalny, nie było wcale tak źle. Są jeszcze gorsze książki.
Richard Osman miał pomysł, zrealizował go na swój sposób, napisał książkę tak, jak uważał.
Niektórym się ona spodoba niektórym nie.
Ocena: 4-