Listopad nie był dobrym miesiącem jeśli chodzi o zdjęcia. A to z racji, że nie działa mi aparat. Baterie jakie do niego miałam, dziwnym sposobem, spuchły. I musiałam wrócić do starego aparatu, który robi gorsze zdjęcia. Mam dwa wyjścia. Albo kupię nowe baterie do aparatu i stracę pieniądze, jeśli nie będą działały, albo poszukam nowego aparatu. Baterie na necie są po 30 czy po 40 zł, a w sklepie elektronicznym jedna bateria kosztuje jakieś 240zł. Dylematy.
I znowu chorowałam - zapalenie okostnej.
I nawet jak już wyzdrowiałam i była ładna pogoda, nie wychodziłam na zdjęcia, brak chęci.
Wszystkie zdjęcia, jakie w tym miesiącu zrobiłam to z okien mieszkania albo w środku.
Łapanie światła słonecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz