niedziela, 21 lutego 2021

Katarzyna Puzyńska - Śreżoga/ Recenzja

 Ktoś czai się z siekierą w ciemności. Sierżant sztabowy Radosław Trawiński boi się, że to aspirant Daniel Podgórski, który odkrył, że śmierć jego partnerki nie była samobójstwem. Czyżby przyszedł się zemścić? Tymczasem w okolicy giną jeszcze trzy osoby. Właściciel zajazdu wygląda wprawdzie, jakby spokojnie zasnął, ale jego pracownica nie ma tyle szczęścia. Jej ciało zostaje brutalnie zmasakrowane. Kilkanaście kilometrów dalej, na cichej leśnej polanie, ktoś ustawił aparat fotograficzny. Jego obiektyw skierowany jest na porąbane ciało młodego mężczyzny. Tylko twarz pozostaje nienaruszona. Zamiast dłoni i stóp sterczą za to groteskowe ptasie nóżki. Ale to nie pierwszy raz, kiedy sprawca zabiera ze sobą trofeum. Dwa lata wcześniej ginie pewna młoda dziewczyna. Ona również zostaje w ten sposób okaleczona. Kim jest i dlaczego wygląda, jakby przybyła z przeszłości? Co oznacza dziwny znak, który rysuje pewna pisarka? I czy prawdą jest, że kto usłyszy dźwięk wrzeciona kikimory, ten umrze?



Trupy, tajemnice, magia i Lipowo.

Książka ciekawa jeśli chodzi o wplecenie w nią magii i wierzeń oraz demonów. Dodać do tego trupy, które są wzorowane na Kilimowe i książka gotowa.
Książka ciekawa, ale jednak za dużo ludzi występowało w książce i im dalej w las, tym zapominało się kto był kim, zwłaszcza jeśli chodzi o te poboczne, mało istotne postacie.
Denerwujące w tej książce było również to, że swoje muzyczne upodobania autorka wciskała bohaterom. Kto zna panią Puzyńską, wie, że lubi ona rock itp. A w tej książce nagle kilka osób słucha tejże muzyki. Jakby autorka chciała się pochwalić swoją ulubioną muzyką.


Ocena: 3-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.