Seryjny morderca popełnia szereg makabrycznych zbrodni. Wiele wskazuje, że zabijając, wzoruje się na słynnych mordercach. Ale kopiowanie zbrodni wkrótce przestanie mu wystarczać...
Na terenie całej Anglii dochodzi do serii pozornie niepowiązanych ze sobą morderstw. Za każdym razem sprawca stosuje inne wyrafinowane metody, zawsze jest bezwzględny i niezwykle okrutny. Jego działań nie da się przewidzieć.
Policja nie dostrzega między zbrodniami żadnego związku. W śledztwie prowadzonym przez dwójkę detektywów dochodzi w końcu do przełomu. Pojawia się teoria o naśladowcy, czyli zabójcy, który kopiuje najbardziej osławionych seryjnych morderców.
Teoria ta wydaje się nieprawdopodobna, a nawet niedorzeczna. Śledczy szybko jednak dostrzegają zbieżności między ostatnimi bestialskimi morderstwami i głośnymi sprawami z przeszłości.
Czy zdążą powstrzymać mordercę, któremu w końcu rekonstrukcje przestają wystarczać?
Czy zdążyć wcielić w życie swój własny plan, bardziej szokujący niż wszystkie zbrodnie do tej pory?
„Echo Man” to mroczny, porywający thriller niezwykle utalentowanej debiutującej autorki. Sam Holland, czerpiąc inspirację z głośnych spraw kryminalnych, snuje zapierającą dech w piersiach opowieść o naśladowcy najsłynniejszych seryjnych morderców. Znajdziemy tu nawiązania do przerażających zbrodni popełnianych przez Petera Sutcliffe’a, Jeffreya Dahmera, Eda Kempera oraz wielu innych przestępców, którzy niechlubnie zapisali się na kartach historii. Brytyjska pisarka nie szczędzi czytelnikom dosadnych i mocno działających na wyobraźnię opisów wyrafinowanych metod tortur stosowanych przez sadystycznego mordercę.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.
W Anglii dochodzi do morderstw wzorowanymi tych największych morderców typu Zodiak, Ted Bundy oto.
Jedna zbrodnia jest tematem tej książki. Jess zostaje oskarżona o podpalenie własnego mieszkania i morderstwo męża. Ucieka ze szpitala i ukrywa się u byłego policjanta, w którym odnajduje ostoję i dochodzi do wniosku, że pasują do siebie mimo wielu przeciwności.
Całą książka skupia się raczej na jednym śledztwie - podpaleniu i morderstwie, a cała reszta morderstw są tematami pobocznymi. O tych morderstwach czytelnik dowiaduje się bardzo niewiele. Ot, ktoś kogoś zabił, ktoś dochodzi do spostrzeżenia, że to inspiracja prawdziwymi zbrodniami. Brakło tu tego brutalnego świata zbrodni, autorka bardziej skupiła się na uczuciach między Jess a Griffinem i próbą oczyszczania jej z postawionych zarzutów. Mam wrażenie, że autorka książki bała się opisać ten morderczy świat i skupiła się na tym, co spokojne, tylko opis książki daje więcej dreszczu niż sama fabuła. Seryjni mordercy to taki temat poboczny i nie manic wspólnego z tym, co można oczekiwać, a szkoda, bo książka miała swój potencjał i gdyby Sam Holland go wykorzystała, powstałaby świetna książka.
Ocena: 3+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz