Przez te wszystkie lata zapisałam tysiące słów, łez, smutków, radości, tajemnic.
~
Dzisiaj mija 15 lat od momentu, gdy wróciłam do regularnego
pisania pamiętnika.
Pamiętniki z lat podstawówki i gimnazjum nie przetrwały.
W podstawówce zaczęłam pisać od 4 klasy.
Ale zazwyczaj było tak, że zaczęłam pisać w jakimś zeszycie,
a po jakimś czasie okładka zeszytu przestawała mi się podobać
i wyrzucałam ten zeszyt, a kupowałam nowy.
Mogłam zostawiać te zapisane kartki, ale wyszło jak wyszło.
W gimnazjum pisałam dość intensywnie.
Po skończeniu gimnazjum, spaliłam te zapiski.
Próbowałam pisać w zawodówce, ale nie bardzo mi wychodziło, więc przestałam.
Zaczęłam pisać 18 czerwca 2007 roku.
Zapiski z 2007 do 2010 mam w jednym zeszycie, bo poznajdywałam wszystko
na pojedynczych kartkach i spisałam do jednego miejsca.
Czasami wystarczyło jedno słowo albo zdanie, które opisywało, co czuję.
Od 2011 roku zaczęłam pisać już inaczej.
Kupiłam fajny kalendarz i tak zaczęłam pisać codziennie, do 2014 roku.
Każdego roku miałam nowy zeszyt, nie chciałam ucinać czegoś w połowie,
ani zaczynać nowego zeszytu pod koniec roku.
Od 2015 jeden zeszyt starczył mi na dwa, trzy lata, w zależności od rozmiaru.
Pierwszy raz próbowałam pisać w A4. Był fajny, ale noszenie go wszędzie było
uciążliwe ze względu na rozmiar. Po skończeniu A4, w 2020, próbowałam pisać nadal w
tym formacie, ale to jednak nie było dla mnie i wróciłam do B5.
Nie marnuję miejsca i piszę kratka pod kratką, co sprawia, że zeszyt starczy mi na dłużej.
Przejrzałam pamiętniki i poczytałam je.
Zmieniłam się.
Wiele się zmieniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz