czwartek, 4 sierpnia 2022

Andrea Mara - To jej wina/ Recenzja

 Jeden zaginiony chłopiec


Cztery winne kobiety

Kto jest tak naprawdę winny, skoro każdy skrywa jakieś sekrety?
Marissa Irvine dociera pod adres Tudor Grove 14, żeby odebrać swojego synka Milo z pierwszego spotkania z kolegą z nowej szkoły. Lecz kobieta, która jej otwiera, nie jest znajomą mamą. Nie jest też opiekunką. Nie ma u niej Milo. Tak zaczyna się najgorszy koszmar każdego rodzica.
Wieści o zniknięciu chłopca krążą po cichym dublińskim przedmieściu. Kiedy pojawia się nazwisko podejrzanej osoby, rozchodzą się plotki o kobietach związanych z tym wstrząsającym zdarzeniem. Choć tylko jedna z nich mogła porwać Milo, to obwiniać można je wszystkie…


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.
Porwanie dziecka to dla rodziców wielką trauma. Tego doświadczają Marissa i Peter, rodzice małego Miło.
Marissa idzie odebrać syna do nowego ucznia, który dołączył do jego klasy. Ale pod wskazanym adresem mieszka zupełnie obca osoba. Kobieta zawiadamia policję, która wszczyna poszukiwania chłopca. Zaczyna prześwietlać przeszłość osób, które miały coś wspólnego z rodziną Irvinów.
Przeszłość potrafi dopaść każdego człowieka, choćby oddzielił poprzednie wydarzenia ze swojego życia grubą kreską. Ale prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw i zniszczy życie wielu ludziom. Okazuje się, że dziecko, które wychowują rodzice, nie jest ich.
"To jej wina" jest dobrze napisanym thrillerem dla kobiet i dla rodziców. Do porwań dzieci dochodzi codziennie w różnych krajach. Do adopcji, dla narządów, do krzywdzenia ich. Andrea Mara w swojej książce porusza ważną kwestię porwania dziecka. Ból po stracie dziecka dla niektórych kobiet jest tak straszna, że robią coś strasznego.
Książka ta to dobrze napisany thriller psychologiczny, dla którego warto zarwać noc.

Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.