poniedziałek, 24 lutego 2020

Nicola Rayner - Dziewczyna, którą znałaś/ Przedpremierowo

Należała do niego. Była idealna. Aż nagle zniknęła.

Jako były członek parlamentu, a teraz prezenter telewizyjny, George Bell zawsze cieszył się opinią kobieciarza. Jego żona, Alice, nigdy nie mogła się uwolnić od cienia kobiet z przeszłości George'a. A kiedy zachodzi w ciążę, jej dyskomfort przemienia się w obsesję... Spokoju nie daje jej zwłaszcza jedna z dawnych partnerek męża: piękna dziewczyna o imieniu Ruth, z którą George spotykał się na pierwszym roku studiów i która zaginęła, zanim skończyli uniwersytet. Kiedy więc Alice widzi kobietę, która do złudzenia przypomina Ruth, nie może się otrząsnąć z wrażenia, że za jej zniknięciem stoi coś więcej, niż mówił George. Ale czy na pewno chce wiedzieć, co mąż robił za jej plecami przez te wszystkie lata?




Przedpremierowo. Za książkę dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Na studiach zaginęła dziewczyna, która była bardzo rozpoznawalna ze swojego wyglądu.
Po wielu latach, Alice jadąc pociągiem, jest pewna, że widziała Ruth. Albo kobietę bardzo podobną do niej.
To sprawia, że zaczyna być podejrzliwa wobec męża, który w czasach ich młodości był kobieciarzem, lecz kobieta nigdy nie wierzyła tym plotkom, choć wiele razy mogła się przekonać, że to może być jednak prawda.
Teraz coś się zmieniło i wpadła w obsesję.
Próbuje dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z Ruth.
Zwłaszcza, że jej siostra dostaje paczkę z ulubioną maskotką zaginionej.
Im dalej w las, tym więcej tajemnic Georga wychodzi na jaw, czym Alice jest wstrząśnięta, że żyła z takim człowiekiem pod jednym dachem.

Trzy osoby wspominają o tym, co się działo.
Alice - żona Georga.
Kat - przyjaciółka Ruth.
Naomi - siostra Ruth.
Każda z nich wspomina to, jak było za czasów studenckich, kiedy to Ruth brylowała wśród ludzi.
Książka jak dla mnie trochę za bardzo pomieszana.
Za dużo wspomnień z młodości, sporo wydarzeń, które nic nie wnoszą do książki, są tylko takim zapychaczem miejsca, aby coś się działo. 
Kolejny minus - autorka książki za mało poświęciła Alice i jej poszukiwaniu prawdy. Niby miała obsesję na punkcie Ruth, ale tej jakby było mało w książce. Alice choć szukała informacji o niej, niewiele robiła. 
Ramy czasowe.
Kiedy autorka opisywała coś z czyjejś perspektywy, nie zawsze dawała rok, kiedy coś się działo.
Kiedy np. kończył się rozdział Alice, gdzie był podany rok, w nowym rozdziale np. Kat nie było roku i trudno było domyślić się czy nadal jesteśmy w przeszłości czy teraźniejszości.
Książka byłaby ciekawa, gdyby nie było tyle zapychaczy i gdyby Alice bardziej skupiła się na poznaniu prawdy.
Dopiero 50 - 60 ostatnich stron coś wnosi do książki i wydarzenia się rozkręcają.


Ocena: 3.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.