środa, 8 września 2021

B. A. Paris - Terapeutka/ Recenzja

 Budząca dreszcz grozy opowieść o wymarzonym domu, który skrywa mroczną tajemnicę… Alice i Leo wprowadzają się do świeżo wyremontowanego domu na ekskluzywnym zamkniętym osiedlu. Właśnie spełnia się ich marzenie. Ale pozory mogą mylić. Wkrótce Alice zaczyna poznawać sąsiadów i odkrywa przerażający sekret domu, w którym zamieszkała. Co więcej, odczuwa coraz silniejszą więź z Niną, terapeutką, do której wcześniej ten dom należał. Tragiczne wydarzenia sprzed lat stają się obsesją Alice. Tym bardziej że gdy tylko z kimkolwiek porusza ten temat, wszyscy nabierają wody w usta. Mieszkańcy ekskluzywnego osiedla pilnie strzegą swoich sekretów. I nie są tak doskonali, jak się na pozór wydaje…



Alice i Leo przeprowadzili się do nowego domu, aby w końcu zamieszkać razem.

Gdy kobieta dowiaduje się, że Leo nie powiedział jej prawdy o tym, co wydarzyło się w tym domu, obraża się na niego, że ją okłamał i nie chce widzieć go na oczy. "Wyrzuca" go z domu, a sama zostaje, gdzie ktoś kogoś zamordował i popada w manię dowiedzenia się, dlaczego doszło do morderstwa. Po co drążyć temat, skoro doszło już do tego morderstwa i nic tego nie zmieni, a Alice wszędzie węszy.

Im dalej w las, tym książka coraz bardziej nudna. Właściwie nie dzieje się nic ciekawego. Zła na Leo, że nic jej nie powiedział, sama ma tajemnice, które ukrywa przed innymi.

Główna bohaterka strasznie irytująca, zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak, który jak czegoś nie dostanie, kładzie się na środku chodnika/sklepu i płacze.

Dopiero ostatnie kilka stron wyjaśnia całą historię i coś się dzieje, bo Alice ciągle goni własny ogon i ciągle dzieje się to samo. Rozmowy o tym samym, ciągłe zapraszanie się na jedzenie. Ileż można...

Zero akcji, zero ciekawych wydarzeń. To chyba najgorsza książka tej autorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.