środa, 21 listopada 2018

Maja Lidia Kossakowska - Bramy Światłości: Tom 3/ Recenzja

Nad wyprawą do Stref Poza Czasem zawisło widmo utraty Abaddona. Świadomość, że nie ma nikogo, kto rozpozna Światłość u kresu poszukiwań, odbiera wszelką nadzieję na sens dalszej wędrówki. Nawet waleczna Sereda popada w zwątpienie i rozpacz. Jeśli utracili Daimona na najbardziej bezpiecznym etapie, jakie szanse mają bez niego? W krainie, gdzie niebezpieczeństwa pojawiają się jedno po drugim, gdzie nie można ani na chwilę opuścić gardy, bez opieki największego z wojowników stają się jagniętami wypuszczonymi pomiędzy lwy.

Nadchodzi ostateczny sprawdzian siły wiary.

Dla wszystkich.



Daimon i Lucyfer próbują wrócić do ekspedycji, która ma dotrzeć do miejsca, gdzie przebywa Pan. 
Razjel próbuje nadal udawać Lucyfera w Piekle, choć jest ktoś, kto chce się jego pozbyć i zaczyna się domyślać prawdy o nim.
Akcja rozgrywa się w dwóch miejscach. 
W Strefach Poza Czasem i w Głębi.
Sereda jest coraz bliżej swojego celu, Daimon i Lucyfer po wielu przygodach w końcu dołączają do wyprawy. Podąża za nimi inna wyprawa, gdzie jest Asmodeusz, który pragnie powrotu przyjaciela do Piekła i na jego tron. W Głębi zaś Razjel próbuje nadal udawać Lucyfera, co staje się coraz trudniejsze, ponieważ zostaje pozbawiony eliksiru, który sprawia, że utrzymuje wygląd Pana Piekła.
Wyprawa przez Strefy Poza Czasem jest niebezpieczna nie tylko ze względu na to, co czyha na bohaterów w dżunglach czy w górach, lecz ze względu na to, że bohaterowie zaczynają zmagać się sami ze sobą, ze swoimi różnymi lękami czy słabościami. 
Wyprawa ta sprawi, że każdy z bohaterów otworzy w końcu oczy na różne aspekty swojego życia i tego, co ich otacza. Będzie to dla nich bolesna lekcja życia. Dorosną i spróbują coś zmienić w sobie czy swoim otoczeniu. Wielu z nich dojdzie do tego, że stali się oni bardzo podobni do ludzi. Są bogaci, są biedni. Niektórzy żyją w luksusach, gdzie inni stale są głodni.
Dobro zatriumfuje, ale będzie miało ono gorzki smak dla niektórych bohaterów.


Dzięki swojej dużej wiedzy o mitycznych bogach i stworzeniach, autorka przenosi nas w świat, gdzie żyją różni bogowie, w których wierzyli ludzie od zarania dziejów. Dzięki opisom możemy dokładnie sobie wyobrazić, jak ci bogowie wyglądali, co dzięki nim mogło się dostać, co zrobić by ich nie rozgniewać. 

Styl pisania Kossakowskiej jest bardzo specyficzny. Posługuje się ona językiem prostym, często wulgarnym, ale w pozytywnym kontekście. Do tego przezabawne dialogi między bohaterami, którzy znają się na wylot. To jest pozytywne w książce, ponieważ mimo złych zdarzeń, niektórzy próbują rozładować emocje, by nie zwariować do reszty.
Anioły przeważnie są dobre, wychwalają pana, śpiewają hymny, opisywane są jako stróże, pulchne bobasy, zaś Kossakowska pokazuje je z całkiem innej strony. Ludzkiej. Uważa ona, że aniołowie są podobni do nas, mają swoje słabości, wzloty i upadki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.