poniedziałek, 10 lutego 2020

Eva García Sáenz de Urturi - Władcy czasu/ Recenzja przedpremierowa

Vitoria, rok 2019. Nieznany autor, ukrywający się pod pseudonimem Diego Veilzaz, publikuje powieść historyczną Władcy czasu. Jej akcja osadzona jest w średniowiecznej Vitorii, powieść natychmiast podobija serca czytelników.

Vitoria, rok 1192. Legendarny hrabia don Vela po dwóch latach nieobecności powraca z niebezpiecznej misji, jaką powierzył mu król Nawarry Sancho IV Mądry. Ze zdumieniem odkrywa, że jego własny brat poślubił jego narzeczoną, inteligentną i ambitną hrabiankę Onnecę de Maestu.



Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Wielowątkowa fabuła książki sprawiła, że książka ma swój klimat. Dobre połączenie historycznej opowieści o Vitorii jak i wątek kryminalny, który sprawia, że trudno oderwać się od książki.

Akcja książki rozgrywa się w dwóch ramach czasowych.
Współcześnie, kiedy to Unai wraz z rodziną bierze udział w premierze książki i wyjdzie na jaw, kto jest autorem książki. Ale nie dochodzi do tego ze względu na morderstwo.

XII wiek. Wraca hrabia don Vela po dwóch latach nieobecności. Okazuje się, że jego miłość wzięła ślub z jego bratem. Otóż, każdy sądził, że hrabia nie żyje.

Okazuje się, że pewne wydarzenia z XII wieku mają swoje odzwierciedlenie we współczesności.
Otóż, ktoś popełnia morderstwa używając hiszpańskiej muchy czyli dawnej viagry, zostają zamurowane żywcem dwie siostry czy w beczce zostają znalezione zwłoki.

Próba dowiedzenia się kim jest morderca jest dla Krakena nie lada wyzwaniem, ponieważ musi on zmierzyć się z mordercą jak i próbować chronić córkę przed człowiekiem, którego nie chce w swoim życiu, Tasiem. 
Śledztwo doprowadzi Krakena do wielu informacji i zaskakujących rzeczy.

Pomysł osadzenia historii w dwóch ramach czasowych jest dość interesujący.
Czytelnik dostaje informacje historyczne związane z dwunastowieczną Vitorią, jej mieszkańcami i tym, co działo się w tym okresie. Czytając książkę, miało się wrażenie, że bierze się udział w życiu dawnych mieszkańców miasta.
Akcja książki ciągnęła się powoli, ale dawała czytelnikowi informacje, które były potrzebne w dalszej części.
Trochę irytujące może być zachowanie Alby. Kobieta sama nie wie czego chce. Kocha Krakena, a ciągle traktuje go jak kogoś obcego, jakby jej nie zależało, jakby bawiła się jego uczuciami. Raz chce z nim być, by zaraz go odpychać od siebie. Dość dziwna kobieta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.