Ale Julian chyba nie jest tym, kim się wydaje, a przeszłość i tak o sobie przypomina.
W rocznicę tamtego przerażającego dnia Leah otrzymuje kartkę z życzeniami. Dociera do niej, że jest ktoś, kto nie pozwoli jej zapomnieć i nie spocznie, dopóki nie zniszczy namiastki normalnego życia, jaką sobie stworzyła.
Ale czy Leah rzeczywiście jest tylko niewinną ofiarą, czy może zasłużyła na karę? Czy ktokolwiek będzie mógł ją zrozumieć… i jej wybaczyć?
Nie można uciec przed przeszłością.
Jeżeli zrobi się coś złego w przeszłości, czasami to wraca do człowieka w dorosłym życiu ze zdwojoną siłą. Tak jest w przypadku Leah. Prowadzi nudne i monotonne życie, nie nawiązując z nikim konaków, pracuje i próbuje zapomnieć o przeszłości. Lecz pewnego dnia, ktoś jej przypomina o tym, co zrobiła będąc nastolatką. Teraz obawia się, że jej prześladowca zrobi coś więcej. Z biegiem czasu wszystko wychodzi na jaw i jej życie zmienia się w koszmar.
Większość książki to użalanie się kobiety nad własnym życiem, losem. Autorka nie daje zapomnieć czytelnikowi, że Leah zrobiła coś złego w przeszłości. Nim dojdzie do całego opisu wydarzeń z życia kobiety, naczytamy się, jaka ona jest biedna, jak jej ciężko żyć, jak trudno jej się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Robi z siebie ofiarę losu. Dopiero w ostatnich stu stronach książki, czytelnik dowiaduje się, co tak naprawdę stało się z młodości Leah. I ten prześladowca... Wziął się znikąd, w przeszłości nie było o nim wzmianki, wyskoczył jak Filip z konopii.
Książka miałaby potencjał, gdyby połowę rzeczy z niej wyrzucić, ponieważ nic nie wnosiły do książki.I za dużo było pisania w kółko o tym samym co kilka rozdziałów.
To chyba najsłabsza książka tej autorki.
Ocena: 3-
Szkoda, że książka jest taka słaba. Jeszcze nie miałam okazji jej czytać.
OdpowiedzUsuń