piątek, 7 września 2018

Gillian Flynn - Ostre przedmioty/ Recenzja

Camille Preaker po krótkim pobycie w klinice psychiatrycznej wraca do pracy reporterki w „Daily Post” i otrzymuje zlecenie na artykuł o tajemniczych zabójstwach dwóch małych dziewczynek w jej rodzinnym miasteczku. 

Z niechęcią wraca do wspaniałej wiktoriańskiej rezydencji, w której się wychowała, gdzie zaczyna ją prześladować wspomnienie tragedii z dzieciństwa. Stara się odkryć prawdę o brutalnych zbrodniach. Wszystkie tropy prowadzą jednak w ślepą uliczkę i zmuszają Camille do rozwikłania zagadki własnej przeszłości, której musi stawić czoło.


Camille przyjeżdża do rodzinnego miasta aby napisać reportaż o morderstwach kilku młodych dziewczyn. 
Wraca do domu, w którym nie była kochana a jej matka wolała młodszą córkę.
Camille próbuje poradzić sobie z przeszłością i obecnym zachowaniem swojej matki i napisać dobry reportaż do gazety.
Camille - bohaterka, która nie potrafi radzić sobie z emocjami, przez lata zadawała sobie ból fizyczny, szpecąc swoje ciało nacinaniem różnych wyrazów, przez co jej ciało jest pełne blizn. Do tego, aby zagłuszyć ból i by nie myśleć, codziennie pije. Nie radzi sobie z uczuciami, daje sobą manipulować. Nie pokazuje blizn policjantowi, z którym uprawia seks, ale kiedy główny podejrzany zaczyna ją rozbierać, ona się nie sprzeciwia i pokazuje to, co ukrywa przed wszystkimi. Dziwne.
Książka miałaby swój potencjał, ale niestety, autorka nie potrafiła skupić się na tym co ważne - na śledztwie. Autorka skupiła się na głównej bohaterce - na jej problemach, jej przeszłości oraz na tym, jak radzi sobie ona teraz w relacjach matka - córka. Przeszłość nie daje jej normalnie funkcjonować w społeczeństwie, rozpamiętuje to, co robiła w przeszłości, nie potrafi przeciwstawić się swojej matce, nadal jest jej uległa, jakby nadal pragnęła tego, aby matka ją pokochała czy zajęła się nią, a z drugiej strony chce się uwolnić od przeszłości. Sama nie wie czego chce. Sama zagadka kryminalna zostaje zepchnięta na dalszy plan, niewiele dzieje się w tej sprawie. Autorka nieumiejętnie prowadziła to śledztwo, bo ani Camille ani policja nie natrafiła na żaden trop, który doprowadziłby do złapania mordercy. 
Samo zakończenie też jest trochę... Nudne. 
Gdyby Camille bardziej zainteresowała się pewnymi rzeczami i pewną osobą, już dawno mieliby kogoś podejrzanego, ponieważ wiele przesłanek wskazywało, aby podejrzewać kogoś sobie bliskiego. Ale ona dała się sobą manipulować.

Książka byłaby świetna, ale autorka skupiła się na uczuciach i emocjach głównej bohaterki niż na śledztwie, więc cała książka jest rozlazła, nudna, bez sensu. Serial również niczym się nie wyróżniał, był nawet nieco gorszy od książki, bo nie wyjaśniał dokładnie dlaczego dochodziło do morderstw.
W książce dopiero ostatnie strony wyjaśniają wszystkie niewiadome i motywy morderstw.

Ocena: 2

1 komentarz:

  1. Szkoda, że książka jest rozlazła. Mam dopiero w planach ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.