sobota, 27 października 2018

A. J. Finn - Kobieta w oknie/ Recenzja

Czy zawsze można wierzyć własnym oczom? Anna Fox straciła wszystko: szczęśliwą rodzinę, pracę oraz zdrowie. Od miesięcy nie postawiła stopy za progiem domu. Całe dnie spędza w Internecie, przed telewizorem lub szpiegując sąsiadów za pomocą aparatu fotograficznego. Pozbawiona własnego życia coraz bardziej zaczyna przeżywać cudze… Najwięcej uwagi poświęca Russellom, rodzinie nowej w tej okolicy i tak podobnej do tej, którą jeszcze niedawno sama miała. Jednak pewnej nocy widzi coś, czego nie powinna oglądać. Jej świat się rozpada, a na jaw wychodzą szokujące sekrety. Co jest prawdą, a co zmyśleniem? Kto jest w niebezpieczeństwie, a kto panuje nad sytuacją?


Anna Fox cierpi na agorafobię czyli panicznie boi się wychodzić z mieszkania.
Kobieta zaczyna podglądać swoich sąsiadów, szukając informacji o nich w internecie, żeby dowiedzieć się kim są i co robili wcześniej, nim się sprowadzili na ulicę Anny. 
Pewnego razu, Anna widzi przez okno, że w domu Russellów dochodzi do zbrodni.
Po tym zdarzeniu, Anna powiadamia policję i wychodzi przed dom, co sprawia, że z powodu paniki traci przytomność. Po powrocie ze szpitala, nadal rozmawia z policją. Wiedzą, że podczas zgłaszania zbrodni, była pijana, a pan Russell przedstawia swoją żonę, która niby została zamordowana. Nikt nie wierzy kobiecie, która pije i bierze tabletki, które sprawiają halucynacje.
Anna mimo wszystko postanawia rozwiązać tajemniczą zagadkę morderstwa kobiety, która ją odwiedzała.
Prawda okazuje się dla kobiety coraz to bardziej szokująca, zwłaszcza gdy odkrywa, że syn Russellów nie jest osobą za którą się podaje. Wszystko zaczyna się wyjaśniać, gdy chłopak zaczyna opowiadać swoją historię Annie. Kobieta nie zauważyła u niego objawów psychopaty, ponieważ chłopiec potrafił manipulować i kontrolować ludzi, a kobieta sądziła, że to jego ojciec chce chronić syna przed nią, a to ojciec chciał chronić Annę przed synem, nie pozwalając mu przychodzić do kobiety.

Cóż... Historia była naprawdę bardzo ciekawa, ale niestety początek był dość nudny. Dopiero w połowie książki (przy około 200 stronie) zaczęło się coś dziać. Wcześniejsze rzeczy to taki zapychacz. Gdyby pan Finn skupił się bardziej na zbrodni i swoją książkę zaczął od momentu, gdy dochodzi do dziwnych wydarzeń i zbrodni, książka byłaby ciekawsza. Gdyby zrezygnował z pierwszej połowy książki, to byłaby ona całkiem sensowna. 


Ocena: 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.