wtorek, 10 marca 2020

Bartosz Szczygielski - Wskazówki/ Recenzja przedpremierowa

Gdyby tylko Maks nie poszedł na wagary… Gdyby tylko nie wpadł na tę tajemniczą kobietę... Gdyby tylko nie pomylił swojego plecaka z jej plecakiem... Przed Maksem najbardziej pechowy i najdłuższy dzień w życiu, a to wszystko za sprawą tajemniczej Milady i magicznego zegarka pradziadka.



Recenzja przedpremierowa.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Wilga.

Maks to normalny trzynastolatek, wychowywany przez zapracowanego tatę.
Czasami chodzi do pradziadka, którego lubi.

Maks i koleżanka z klasy, kujonka Marta nie mają telefonów komórkowych, co sprawia, że są oni wyśmiewani w klasie.

Dzień wagarowicza to przełomowy dzień dla chłopca. Postanawia pierwszy raz nie pójść do szkoły tylko na wagary, aby zarobić pieniądze na swój telefon komórkowy.

Jednak to była zła decyzja, ponieważ Maks wpada w poważne kłopoty.
A we wszystkim pomaga mu koleżanka Marta.

Od pradziadka dostaje tajemniczy zegarek, który sprawia, że może on cofać czas o kilka godzin.
To sprawia, że próbuje dowiedzieć się coś o swojej rodzinie, mamie, prababci. Ale nie wie, jakie są tego skutki.


Choć to książka dla dzieci, to niejeden dorosły mógłby ją przeczytać i się zachwycić tą książką.
Przejrzysty język, styl pisania, słownictwo.
Pomysł na cofanie się w czasie, sprawia, że książka nabiera tempa i wydarzenia, które się dzieją, nie są nudne. Książka ma wszystko, co powinny zawierać inne książki. Wydarzenia dzieją się szybko, nie ma żadnych nudnych i długich zapychaczy, wszystko dzieje się szybko, spontanicznie, bez żadnych zająknięć, bez owijania w bawełnę. Maks pragnie dowiedzieć się coś o rodzinie i dzięki zegarkowi zaczyna poznawać losy rodziny i rozumie zachowania taty czy pradziadka. 
Oby kolejny tom szybko został wydany, ponieważ jestem ciekawa, co się dalej wydarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Do przeczytania w tym roku.

 Planowany stosik książek do przeczytania w tym roku.